zagadkowy, drapieżny kryminał, a zarazem doskonale napisana powieść psychologiczna. Jego akcja toczy się w latach 80-tych XX wieku, które przedstawione są bez retuszu i na serio. W przeciwieństwie do innych książek tego autora, nie jest to lektura lekka i zabawna – tym razem uderzył on w ton poważniejszy. Jedna rzecz się nie zmienia – gdy na kartach powieści pojawi się trup, do akcji wkroczy milicyjny duet: sierżant Fidybus i porucznik Karbolek. Jednak w tej powieści nie za każdym razem są oni przyjaźni i dobroduszni – potrafią być także bezwzględni. Sprawa jest nietypowa, bowiem miejscem zbrodni jest szpital.
Książka ta została ukończona w roku 1985 jednak nie została od razu wydana – tak jak inne kryminały Jeremiego Bożkowskiego –przedstawia się dopiero teraz, czyli w roku 2021.
Były plany, by powieść ta została przeniesiona na wyświetlacz, o czym świadczy jej maszynopis, który znajduje się w zbiorach Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego, gdyż na jego pierwszej stronie widnieje potwierdzenie złożenia go w Zespole Filmowym „Iluzjon".
GRZEGORZ CIELECKI:
Karbolek i Fidybus po raz czwarty.
Impreza była ostra. Dość powiedzieć, że Zdzisiek Śląski, chłop w sile wieku, ulokowany wysoko w handlu zagranicznym, poczuł się źle i momentalnie wylądował w szpitalu, gdzie stwierdzono zawał. Kilka dni później zmarł, ale okazało się, iż nie była to śmierć naturalna, tylko najpewniej ktoś Zdzicha udusił. Taki mamy punkt wyjścia w czwartej powieści kryminalnej Jeremiego Bożkowskiego „Dziękuje, wolę więzienie".
W tym miejscu na scenie pojawia się dwóch milicjantów – sierżant Karbolek i porucznik Fidybus. Przepraszam, że wymieniam w kolejności pomijającej szarżę, ale fakty są takie, że Karbolek pojawił się pierwszy. Ci funkcjonariusze to jak awers i rewers rodzimych organów ścigania z późnego PRLu. Karbolek działa nieco nieoficjalnie, ale ma wyczulone wszystkie zmysły, zna ludzką duszę jak niewiele kto. Z kolei porucznik Fidybus to oficer prawy i zdyscyplinowany, działający według narzuconych reguł. Panowie pochodzą z dwóch różnych światów i może nie do końca się lubią, lecz za to świetnie uzupełniają. Śledztwo jest skomplikowane. Nie ma bowiem pewności, czy morderstwa mógł dokonać ktoś z pracowników szpitala, czy również osoba która niepostrzeżenie wdarła się do budynku przy ulicy Kociej (sic!).
Twórczości Jeremiego Bożkowskiego (pseudonim literacki Bożeny Ciecierskiej-Więcko) z pewnością nie trzeba ukazujeć miłośnikom kryminałów doby PRLu. Wszystkie trzy opublikowane wówczas powieści (w kolekcji Z Jamnikiem): „błyskotliwa kobieta w obłoku spalin", „Zbrodnia na eksport" i „Msza za mordercę", są bowiem świetnie znane i pamiętane w kręgu entuzjastów gatunku. Dlatego prawdziwą gratką jest demonstrujący się właśnie tytuł „Dziękuję, wolę więzienie". Jest to bowiem pierwsze wydanie po blisko 40 latach od powstania książki. A podstawą druku stał się maszynopis pozyskany poprzez wydawcę od rodziny Autorki.
Realia nad wyraz przaśnych, szarych i mę...
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Dziękuję, wole więzienie. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.