Autor skreślił jedenaście pysznych sylwetek ludzi wpisanych trwale w pejzaż Krakowa, bądź – jak to jest w przypadku abp. Józefa Bilczewskiego – Lwowa i Krakowa. Nie są to obrazy malarskie, lecz literackie, skreślone z prawdziwym znawstwem wszelkich tajemnic sztuki pisarskiej.
Dziedzic w dotychczasowych swoich książkach udowodnił, że ma własną drogę twórczą. Nie jest on, i nie chce być, historykiem literatury żmudnie gromadzącym materiały, starającym się w oparciu o owe materiały rekonstruować bliższą czy dalszą rzeczywistość.
Owszem, twardo stąpa po ziemi. W większości zgromadzonych w tym tomie szkiców widaćniezwykle mocną podbudowę faktograficzną. Lecz owa podbudowa materiałowa stanowi zaledwie tło dla tego, co nade wszystko interesuje Autora: dla sylwetki pisarza, uczonego czy księdza, którym poświęcił poszczególne teksty.
Wszystko wskazuje na to,zgromadzone w tym tomie teksty zrodziła prawdziwa pasja Dziedzica, jaką jest jego ciekawość poznawania psychiki pokaźnych osobowości. Pragnie on odnaleźć przesłanki podejmowanych przez nich działań na polu literatury, sztuki albo również w życiu publicznym.
Fascynowali go za każdym razem i nadal fascynują ludzie, którzy trwale wpisali się w dzieje nauki, sztuki bądź także w kroniki życia publicznego. Jednych bohaterów swojej najnowszej książki miał szczęście spotkać w swym życiu, innych odkrył w bliższej czy dalszej przeszłości.
Jeszcze innych (jak Karola Wojtyłę) podziwiał z pewnego oddalenia. Ale wszyscy oni zafascynowali go nie tyle może nawet swoimi dokonaniami, co swym życiem. To dlatego podjął trud poszukiwania tajemnic tkwiących w ich osobowościach.
To dlatego także postanowił o nich opowiedzieć. /Ze wstępu prof. Franciszka Ziejki/
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Portrety niepospolitych. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.