Za progiem grobu - Tylko w Legimi możesz przeczytać ten tytuł przez 7 dni za darmo

Życie po życiu to dobra inwestycja.

Trzeba tylko znać sposób jak łoić jeleni.

I jeszcze posiadać pod ręką paru bezdomnych żuli.

Andrzejewski nie lubi, gdy ktoś mówi o nim „prywatny detektyw". Nigdy i pod żadnym pozorem z nikim się nie wiązał, nigdy nie podjął stałej pracy, nigdy nie był niczyim podwładnym. Wolny strzelec, to do niego pasuje. Zresztą i tak nie wygląda na detektywa, raczej na biznesmena. A co najważniejsze, jest sprawny. Cholernie skuteczny.

Tak się składa, że Pan Richter lubi produktywnych ludzi. Dla takich, jak Andrzejewski jest przedstawicielem urzędu skarbowego. I płaci po królewsku, bardzo jeśli sprawa jest grząska. Być może chodzi o czyszczenie kont bankowych bogaczy, lecz kłopot w tym, iż przestępcy się nie włamują. Po prostu znają wszystkie hasła. Ze sprawą dziwnie splatają się zaginięcia bezdomnych alkoholików i krążąca wśród nich legenda o… Czarnej Damie. Ofiary łączy jedno: przebyty stan śmierci klinicznej, albo tej drugiej – tej, po której już się nie wraca.