Co nowego słychać w Piórkowie, wsi, której mieszkańcy byli bohaterami Ludzkiej rzeczy? Kominek Wawrzyniec, rzeźbiarz poeta, wytrwale stwarza swoje dzieła. Stara Kominkowa rozmawia ze świniami, a Wanda kieruje ekspresyjne monologi do martwego Smyczka.
Złowieszczy klucz wiolinowy wciąż pojawia się na chałupach, choć ani wojny, ani partyzantów już nie ma. Kaczor, jedyny kułak, zapisał się do partii i jest sołtysem. Piórkowska młodzież przeprowadziła się do powojennej Warszawy.
Dzieje się nie tylko we wsi,głównie w opowieści. Paweł Potoroczyn miesza powagę z żartem, sacrum z profanum, wzniosłość z wulgarnością, brutalną dosłowność z subtelną aluzją, mowę chłopską z mową mistyka, utrzymując czytelników w stanie oszołomienia aż do ostatniej kropki.
"Potoroczyn ma oko i ucho – oko, które widzi inaczej, ucho, które słyszy inaczej. Stąd niezwykłość tej książki. Literatura – powiada narrator tej opowieści pełnej sarkazmu, ironii, smutku i ładna – to „najszczególniej wyzwolona ze wszelkich sztuk wyzwolonych jednocześnie nią nie będąca.
Summa, więcej niż synteza. Syntezie starczy talent. Summa potrzebuje natchnienia". Z tej perspektywy autor dokonuje dekonstrukcji spojrzenia na Polskę i polskie sprawy. To jest perspektywa swoistych ekshumacji: „Ekshumacja jest wtedy, kiedy umarli otwierają oczy żywym.
Kiedy żywi otwierają oczy umarłym, to jest wskrzeszenie". I oto Potoroczyn opowiada o polskich ekshumacjach i polskich wskrzeszeniach. To jest fascynująca opowieść." Adam Michnik Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla A to było tak. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.