Zbiór sześciu, niezwykle zróżnicowanych, rewelacyjnie napisanych opowiadań, których wspólnym mianownikiem jest sensacyjna, nie zwalniająca ani na chwilę akcja i niezwykły nastrój. GRZEGORZ CIELECKI (KlubMOrd.com): Jest w tym zbiorze typowy nerw, nadający zdaniom rozpoznawalne tempo.
Tadeusz Kostecki lubi potężną krótką frazę, świetnie formującą kolejne sytuacje, w których muszą sobie radzić jego bohaterowie. Zbiór nowel Kosteckiego polecam wszystkim, którzy chcą zapoznać się z możliwościami narracyjnymi autora i zasięgiem jego zainteresowań fabularnych, a piętno czasów, w których powstały te nowele możemy traktować jako dodatkowy smaczek.
„Kilka nocnych godzin" – nowela otwierająca książkę i nadająca jej od razu sensacyjny charakter to opowieść o niejakim Lalewiczu, który musi spędzić czas do rana w jakiejś zapadłej mieścinie, żeby potem ruszyć w drogę do Madrytu.
Wynajmuje pokój w podejrzanym hotelu i tu okazuje się, iż jacyś bandyci chcą go zabić. On sam przeciw wszystkim czyli jak w tradycyjnym westernie. Lalewiczowi udaje się uciec spod gradu kul, wezwać patrol milicji, a następnie uczestniczyć w unieszkodliwieniu bandy.
Wszystko to w ciemnościach i umiejętnie dozowanej atmosferze osaczenia. Oczywiście bandyci są piątą kolumną generała Franco, a milicjanci to rzecz jasna przedstawiciele sił republikańskich. Tak więc Lalewicz, akcja i wielka polityka w tle czyli Hiszpania około 1936.
Jeżeli pierwszą nowelę możemy traktować jako sensacyjną, to dalej mamy nowelę więzienną – o grupie ludzi salwującej się ucieczką z zakładu penitencjarnego prowadzonego poprzez reżim Czan-Kai-Szeka („Trzecie wyjście").
niezwykle jest tu krytycznie o tym polityku: „Powinien zostać czangkaiszekowskim dyplomatą. Albo dyrektorem sracza na placu Trzech Krzyży" i „– Od razu jak tylko przyszyło co do czego, dawaj całować dupę czangkaiszekowcom".
Jest i ostro politycznie i wulgarnie zarazem, co rzadkie u Kosteckiego. Dalej mamy opowiadanie indiańskie („Starcze dni Caligoroo"), nowelę egzotyczno-marynistyczną („Bracia krwi"), nowelę progresywno-sensacyjną – o ciężkiej doli Murzynów prześladowanych w USA przez białych („Ochotnik Joe Black") – to najszczególniej politycznie poprawny utwór, najszczególniej dydaktyczny i propagandowy w całym zbiorze.
Wreszcie „poprzez śnieżną pustynie". To z kolei opowieść o bohaterskim Polaku nazwiskiem Kos, który na ochotnika decyduje się dostarczyć konieczne ampułki z lekarstwami do odciętego przez śnieg i mróz, powalonego epidemią miasteczka Nome.
Kos ma do dyspozycji jedynie zaprzęg psów haski. Musi przebyć kilkaset mil sam jeden, walcząc nieprzerwanie z siłami natury. Zaś wiemy już, że zadaniu nie podołali wszyscy inni. Nie poradził sobie ani samolot, ani lodołamacz, ani żaden transport lądowy.
W takiej sytuacji, kiedy nie ma już żadnych szans i żadnej nadziei, pozostaje jeszcze ostania deska ratunku: Polak. Efektowna nowela. Wysoce patriotyczna, a nie tracąa nic z walorów przygodowych, zimowej scenerii, gdzie mróz sięgał ponad 60 stopni.
Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji. Książka wznowiona w formie elektronicznej przez Wydawnictwo Estymator w ramach serii: Kryminał z myszką – Tom 19.
Projekt okładki: Pola Augustynowicz. SPIS OPOWIADAŃ Kilka nocnych godzin Trzecie wyjście Starcze dni Caligoroo Bracia krwi Ochotnik Joe Black przez śnieżną pustynię
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Kilka nocnych godzin. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.