Pierwsza pomoc w nauce macierzyństwa, AZ#465E6DD1EB/DL-ebwm/mobi (eSPe)

Szukającym pewnych i sprawdzonych rad młodym mamom (a także ojcom!), zarówno tym debiutującym w roli rodziców, jak i tym, którzy chcieliby uniknąć błędów w opiece nad swym kolejnym dzieckiem, z pomocą przychodzi Lucyna Mirzyńska, szanowana położna rodzinna, która od niemal 30 lat towarzyszy tysiącom krakowskim rodzin w najatrakcyjniejszym, lecz i jednym z najtrudniejszych, momencie ich życia.

Bazując na aktualnej wiedzy medycznej i pedagogicznej, a typowo na swym długoletnim doświadczeniu pomaga kobietom w prawidłowym przygotowaniu się do porodu, połogu, karmienia piersią i opieki nad noworodkiem.

Czuwając nad zdrowiem swych pacjentek, daje im coś więcej niż tylko opiekę medyczną – daje im niezachwiane poczucie, iż dla swych dzieci są najkorzystniejszymi mamami na świecie.Dzięki tej niezwykłej książce pod swe opiekuńcze skrzydła bierze nie tylko te rodziny, które miały szczęście znaleźć się w gronie jej pacjentów, ale także wszystkie polskie mamy i ojców.

Warto zaufać jej doświadczeniu i skorzystać z jej sprawdzonych wskazówek m.in.: jak przygotować korzystny plan porodu, co spakować do szpitalnej torby, gdzie szukać pomocy w walce z bólem porodowym, jak skorzystać z praw przysługujących w Polsce kobietom w okresie okołoporodowym, co zrobić, żeby poradzić sobie z trudnościami w połogu, jak odnieść sukces w karmieniu piersią, nawet wtedy, gdy nie jest łatwo, jak skompletować wyprawkę, aby nie zrujnować rodzinnego budżetu, co zrobić, gdy dziecko płacze, jak bezpiecznie szczepić maluchy.

Lucyna Mirzyńska – absolwentka Collegium Medicum UJ i pedagogiki rodziny. Dzięki głosom swych pacjentek zajęła w 2016 r. III miejsce w ogólnopolskim rankingu „Położna na medal". Laureatka wyróżnienia „najkorzystniejsza położna Małopolski".

Mimo nagród za swój największy sukces zawodowy uznaje uśmiechy które wywołuje na twarzach pacjentów. Od prawie 30 lat żona wyrozumiałego męża, który wie, iż pacjentki niemal za każdym razem posiadają pierwszeństwo. Dumna mama Ani i Marcina, którzy nie obrażają się, jak o swoich podopiecznych mówi: „moje dzieci".