Historia jest magistra vitae, bo uczy respektu dla doświadczenia. Uczy równocześnie, żeby do doświadczenia odnosić się z ograniczonym zaufaniem. Dlaczego to jest takie ważne? Dlatego, bo doświadczenie uczy ostrożności. Dlaczego ostrożność jest taka ważna? Ostrożność jest niezbędna, by przetrwać. Żyć trzeba z namysłem i z pomysłem, bo za wszystko trzeba odpowiadać. A nie ciągle za dużo gadać. Życie nie może być happeningiem, imprezownią, dyskoteką, rozrywką czy jakąś inną tandetą. Nie musi być walką, bo walka potrzebuje wroga. Starczy, że będzie grą, która wymaga organizacji, dyscypliny i odpowiedzialności. Gra premiuje tych, którzy wielkim wysiłkiem i pracą zbudowali sobie zdolność do udziału w grze, co wymaga własnego mistrzostwa i zdolności do współdziałania z innymi. W grze jest wysiłek, odpowiedzialność oraz umiejętność osiągania kompromisu w warunkach konkurencji. Życie wymaga umiejętności zrealizowania wartości gry. Najlepiej wygrać, co się jednak zdarza rzadko. Przedtem trzeba w siebie zainwestować, aby móc zagrać, by móc wejść na boisko, a jak się wygra czy przegra, to trzeba wiedzieć, co wtedy zrobić. Ciągle trzeba się tego uczyć. Jest wspaniale zdefiniowana i objaśniona teoria gier, o niezwykle szerokim zaimplementowaniu i wysokim poziomie komplikacji, lecz należy wiedzieć, iż jest, natomiast niekoniecznie trzeba ją perfekcyjnie poznać. Chyba, że ktoś chce. Ta teoria chyba nigdy nie będzie popularna, bo udowadnia, że w grze nie może być zmiłuj. Gra uczy odpowiedzialności, bo zawsze w grze jest stawka, o którą trzeba zagrać i najlepiej wygrać, bo wtedy realizuje się wartość gry. Jeśli w grze nie ma stawki, to gra jest zabawą. No i gra służy eliminacji słabych, ale jest szansą dla silnych, bo oni zbudują szansę dla pozostałych. Zwycięzcy nie wykluczają dobroczynności, czy współczucia, poza tym gra ciągle potrzebuje nowych, zdolnych do gry. Nie należy oczekiwać od silnych, iż będą się opiekować, czy uczyć wygrywania, prowadząc za rączkę. Oni są od pokazywania, że jest możliwe i od przesuwania granic tego, co wydaje się niemożliwe. Oni pokazują drogę. Rafał Sonik, co wygrał Dakar (2015) na czterokołowcu, pytany, co jest główną rolą i zaletą "dzikusów" od wygrywania mówi ewidentnie, on, zwycięzca rajdu, że ci, co wygrywają, pokazują, że coś jest realne, pokazują drogę i sposób na jej pokonanie. Nie można oczekiwać, iż będą objaśniać i prowadzić za rączkę. On, Sonik, wygrał i pokazał, że to jest osiągalne, lecz on przedtem w siebie mnóstwo zainwestował i wygrał swoje po swojemu; każdy następny też musi w siebie zainwestować i również wygrać po swojemu, bo zawsze jest wyłącznie szansa, i aby wygrać, to trzeba zaryzykować i się spocić. Rafał Sonik nie może wygrać za kogoś. Niewiele znaczącysz startuje w Dakarze i mówi, iż w tym sporcie latami zdobywa się doświadczenie i aby wygrywać, to trzeba się dużo natrudzić. Owszem, są w tym sporcie duże pieniądze, ale też koszty są pokaźne, a jeszcze pokaźniejsze jest ryzyko. By grać sprawnie i bez obciążeń, trzeba posiadać wszystko dookoła poukładane. Trzeba mieć poprawnie ułożoną codzienność.
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Od literatury do polityki. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.