Komunikacja (nie)toksyczna Nikt nie żyje w społecznej próżni. W każdym razie nikt nie powinien w niej żyć. Człowiek to istota społeczna, która do zdrowego, pełnego, szczęśliwego funkcjonowania potrzebuje innych ludzi.
Spotykania się z nimi, spędzania czasu, rozmów. Niestety, relacje nieraz są podszyte pewnym podstawowym lękiem. Mózg człowieka niczego nie boi się tak bardzo, jak odrzucenia. To naturalne - skoro odpowiednie kontakty społeczne są tak ważne dla przeżycia, wizja ich utraty musi budzić strach.
I prowokować do samoobrony. A samoobroną ludzkiego mózgu są toksyny komunikacyjne. Jak każdy "odruchowy" system obronny, toksyny komunikacyjne mają pewne korzystne cele, ale... Nad wyraz niejednokrotnie przynoszą negatywne konsekwencje.
Sączone dzień po dniu, stają się główną przyczyną nieporozumień i konfliktów pomiędzy ludźmi. W biznesie są powodem nieefektywności spotkań, braku podejścia określanego jako "gra do jednej bramki" i spadku zaangażowania.
Zabijają poczucie partnerstwa, niszczą zaufanie, osłabiają kreatywność. To, co mózg jednego człowieka może w danej chwili uznać za właściwą reakcję na toksynę wysłaną poprzez mózg drugiego, na skutek czego przynosi rezultaty odwrotne do oczekiwanych.
Działa negatywnie dla obu stron - czy to współpracowników przy sąsiednich biurkach, czy rozmówców przy stole negocjacyjnym. Na szczęście wobec własnych i cudzych toksyn informacyjnych nie pozostajemy bezradni.
Skorzystaj z najświeższej wiedzy neurobiologicznej, psychologicznej, socjologicznej i biznesowej i przekonaj się, że jesteś w stanie zneutralizować toksyny komunikacyjne. A choćby więcej - zaprząc je do pracy przy budowie korzystnych, trwałych i sprawnych relacji.
W pracy i w domu. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Mówmy do siebie jak ludzie. Komunikacyjny detoks Ewa Błaszczak. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.