"Takie twarze miewali słynni oszuści. Dzięki tej twarzy może być każdym: w Witebsku Mesjaszem, w Leningradzie — profesorem. Kiedy przyjeżdża do Warszawy, miejscowym wyznawcom przypomina Mickiewicza. Kiedy umiera w Leningradzie, uczniowie widzą w nim Chrystusa. Przyjaciel robi ostatnią linię portretó w. (Na pierwszym rysunku twarz jeszcze żyje. Na drugim jest martwa jak poduszka)."Kim jest bohater tej opowieści? Twó rcą, prorokiem czy może wielkim mistyfikatorem? W książce Marcina Wichy spacer po wyimaginowanej wystawie prac Malewicza staje się pretekstem do opowieści o utopijnych projektach i niespełnionych marzeniach, o rosyjskiej rewolucji i naszej wspó łczesności.Eksponatami są tu obrazy, znaki interpunkcyjne, buraki cukrowe i ludzkie losy. Autor umyka muzealnej narracji, z uśmiechem i nie bez ironii podejmuje grę z konwencją artystycznej biografii, a jednocześnie, już całkiem serio, pró buje znaleźć język zdolny uchwycić istotę malarstwa - i daje przy tym niezwykły popis literackiego kunsztu."Tego dnia sam chce być farbą. Czuć tę farbę na sobie. Chce się nią posmarować. Owinąć. Chce ją zobaczyć całym ciałem, bez zastosowania oczu. Nie chce być malarzem. Chce być obrazem. Kolorem. Wszystkimi kolorami. Najlepiej kró lem koloró w w kolorowej szacie. Chce mieć kolorowe skrzydła, zostawiać za sobą barwną smugę."
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Kierunek zwiedzania. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.