Legenda kolarstwa, którą stał się jeszcze za życia. Jeden z najwybitniejszych „górali" w historii, ostatni z grona zaledwie siedmiu zawodników, którzy w pojedynczym sezonie zdołali wygrać dwa najmocniej prestiżowe wyścigi kalendarza: Giro d’Italia i Tour de France.
Bożyszcze włoskich entuzjastów, ikona stylu, człowiek, o którym w Italii śpiewa się piosenki. Czy osiągalnym jest, aby jego kariera była jednym, gigantycznym oszustwem? Oto historia Marco Pantaniego – zawodnika, którego występy były w Italii ważniejsze, aniżeli polityka zagraniczna.
Filigranowego mężczyzny, miażdżącego rywali na najtrudniejszych, górskich podjazdach lecz poza szosą – w pełni zagubionego i szukającego ucieczki w kokainie. Bohatera narodowego, poza granicami swojej ojczyzny wywołującego wciąż nie milknące dyskusje.
Człowieka, z którego śmiercią do dziś kibice nie mogą się pogodzić. Co było tajemnicą sukcesów „Pirata"? Czy to osiągalne, żeby jego karierę złamały manipulacje włoskiej mafii? Co sprawiło, iż powszechnie wielbiony sportowiec pożegnał się ze światem w podrzędnym hotelu, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od rodzinnego domu? 'Dla mnie, także po przeczytaniu tej książki, „Elefantino" pozostanie artystą wśród kolarzy, artystą wielkim i tragicznym, podziwianym, ale w jego własnym odczuciu nigdy nie zrozumianym.' Adam Probosz, TurDeTur/Eurosport 'Matt Rendell opisuje krok po kroku powstanie mitu legendarnego Marco Pantaniego.
Legendy, choć nie lubię tego słowa, aktualnie tak nadużywanego,w sytuacji „il Pirata" jest ono jak najistotniej zasłużone. Sposób jazdy (natchniony chaos, prometejskie przyspieszenie - to, jakże włoskie, cytaty z Matta), zwycięstwa, porażki, bandamka (Pirat), odstające uszy (Słoniątko), ogolona głowa (łysa czupryna - sam tak kiedyś powiedziałem), doping, narkotyki, skomplikowany charakter, uwielbienie kibiców, intrygująca śmierć… Tak, tak Pantani to legenda!
W książce nie wynajdziesz nużących opisów. Sylwetka kolarza-legendy osnuta jest na podłożu historycznym, społecznym, socjologicznym, kulturowym Italii. Ja już przeczytałem, jednym tchem.' Tomasz Jaroński, Eurosport 'zawsze z przekąsem mówiłem że jestem „ostatnim pomocnikiem Pantaniego", bo jechałem z nim jego ostatni wyścig, a z całej ówczesnej ekipy moja kariera trwała najdłużej.
Już wtedy miałem świadomość, iż jeżdżę z żyjącym mitem. To było coś niesamowitego, sceny jak z filmów. Jeździć z kimś takim jak Pantani dla mnie, tak młodego kolarza było czymś niebywałym.' Sylwester Szmyd, BORA-hansgrohe Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Marco Pantani. Ostatni podjazd. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.