nadzwyczajna powieść kryminalna, wydana w kultowej linii „Ewa wzywa 07" (zeszyt nr 67, Iskry 1974). Galeria nietuzinkowych postaci, akcja obfitująca w nagłe zwroty, lekkość stylu i humor, a także atrakcyjne realia PRL-u z lat 70-tych.
A co ma wspólnego dziadek Osiorny z aż siedmioma diabłami? Tego oczywiście nie możemy zdradzić! JAROSŁAW KIEREŃSKI (KlubMOrd.com): Wydaje mi się, iż jest to jedna z najkorzystniejszych w długim szeregu „Ewek".
No ale co my tu mamy – do konkretów jakby przejść trzeba, a mamy to co często mamy w kryminałach a mianowicie trupa mamy. Otóż zostaje znaleziona Czesława Antoniak mieszkająca kontem w odnajętym pokoju w znacznej willi w jednej z podwarszawskich miejscowości.
Do rozwikłania zadania przystępuje tandem śledczych a mianowicie dość młodzi oficerowie Czarnota i Biernat i choć jest trudno, nie ustają w poszukiwaniu mordercy bo momentalnie okazuje się iż jest kilka poszlak, a w sumie to jest ich choćby aż za dużo...
dużo jest w tej książce fetyszy i symboli ogniskujących uwagę, które zaraz wyliczę. Willa: to obiekt pożądania każdego, nieziszczalne marzenie w świecie powstających bloków nieco anachroniczne i coraz bardziej jakby z innego świata.
Złota Doxa – to złoty zegarek lubianej wówczas i uwielbianej firmy – zegarek ten jest także symbolem dostatku. Pierścionek z brylantem – co niebanalne to metaliczny pierścionek żeby bogactwa widać nie było a brylant swą wartość ma.
Taksówka – to miejsce bezpieczne i pewne – zawsze jest jakaś co zawiezie a i na kierowcę taksówki za każdym razem można liczyć (tzn. Milicja może na niego liczyć – wszak wielu taksówkarzy była TW). Kasetka – pancerna i mobilna w niej można ukryć sporo – pieniądze, kompromitujące materiały itp., i można się uganiać za nią jak za skarbem.
Tak, kasetka pomalowana farbą „młotkową" to jest niezaprzeczalnie pewien symbol. Róże – te przepiękne kwiaty zdobią i upiększają a ich uprawa w ogródku pozwala zakwitnąć przyjaźni byłemu milicjantowi i byłemu złodziejowi.
ANNA LEWANDOWSKA (KlubMOrd.com): Dziadek Osiorny to stary szlamiarz, czyli po prostu włamywacz. Jeszcze przedwojennego chowu, fachowiec jakich niewiele, syna przyuczył do zawodu, a teraz przyucza wnuka, który wykazuje znaczny talent.
Dziadek Osiorny przeniósł się już na zasłużoną emeryturę, zajął się hodowlą róż w przydomowym ogródku na warszawskiej Utracie i zaprzyjaźnił ze swym dawnym przeciwnikiem, sierżantem Zawiślakiem, obecnie ponadto emerytem.
I pewnie wiódłby dziadek żywot wyjątkowo spokojny, gdyby nie to, że jego wnuk został zamieszany w morderstwo. Opowiadanie jest zabawne, czyta się je z prawdziwą przyjemnością. Autorka pokazała nam kilka charakterystycznych obrazków z epoki Peerelu: pracę typowych dla owych czasów zakładów produkcyjnych, wraz z częstymi wówczas aferami ekonomicznymi, niepowtarzalną obyczajowość niektórych sfer, ze szczególnym uwzględnieniem tzw.
„prywatnej inicjatywy", mechanizmy działania rynku usług erotycznych, a na ogół rodzinę złodziejską z tradycjami i oryginalnym kodeksem honorowym. Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.
Projekt okładki: Marcin Labus.
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Siedem diabłów dziadka Osiornego. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.