FRAGMENT KSIĄŻKI
Rozdział "Logika i tenis"
Otóż, cała współczesna kultura dziennikarska i wszystkie publiczne dysputy mają jedną wspólną cechę: ludzie nie wiedzą, jak zacząć myśleć. Nie dość, iż ich myślenie jest zapożyczone z trzeciej i czwartej ręki, to na dodatek inicjuje się trzy czwarte drogi od punktu, skąd wyszedł cały tok rozumowania. Ludzie nie zdają sobie sprawy, skąd wzięły się ich własne myśli; nie pojmują implikacji swoich własnych słów. Do każdego szerokiego dziejowego sporu włączają się pod sam koniec, nie posiadając pojęcia ani jak się rozpoczął, ani czego on w ogóle dotyczy. Rozwijają swe poglądy w oparciu o absolutne prawdy, które, gdyby je poprawnie zdefiniować, uderzyłyby nawet ich samych nie jako absoluty, ale absurdy. Takie myślenie to tylko gmatwanina, zaś im dłużej się myśli, tym bardziej wszystko się gmatwa. A u podstaw leży zawsze jakieś założenie, które jest wszakże dorozumiane, ale tak naprawdę nie jest zrozumiane.
Na przykład, przeczytałem właśnie artykuł pióra pana Tildena, wspaniałego i podziwianego tenisisty, który zabrał głos w dyskusji na temat kiepskiego stanu, w jakim znajduje się jego dziedzina sportu. Jak stwierdził, „nic nie ocali angielskiego tenisa”, chyba iż wprowadzi się pewne fundamentalne reformy, które następnie przedstawił. Anglicy, jak się okazuje, żywią dziwaczne, nienormalne przeświadczenie, iż tenis jest rozrywką, toteż człowiek powinien uprawiać go dla przyjemności. Pan Tilden przyznał, że ten amatorski duch jest w narodzie powszechny również w odniesieniu do innych spraw i stanowi (jak stosownie zauważył) cechę narodowego charakteru. Cecha ta stoi jednak na przeszkodzie czemuś, co nazwał uratowaniem angielskiego tenisa. Miał na myśli to, co niektórzy nazwaliby poprawęm tenisa, inni zaś — profesjonalizacją sportu.
Jest to niezwykle standardowy fragment, wzięty z gazety na chybił trafił i zawierający poglądy bystrego i zaangażowanego człowieka na temat dogłębnie mu znany. A przecież ów człowiek nie rozumie, co mówi, bo nie wie, co traktuje jako dorozumiane. Nie zdaje sobie sprawy ze stosunku środków i celów, aksjomatów i wniosków, w swojej własnej filozofii. I nikt pewnie nie byłby bardziej aniżeli on zdumiony, ba, trafnie oburzony, gdybym mu wskazał, iż podstawowe zasady jego filozofi i przedstawiają się następująco: (1) Jest w naturze rzeczy pewna absolutna i boska Istota, której imię brzmi Pan Tenis. (2) Wszyscy ludzie istnieją dla dobra i chwały pana Tenisa, powinni dążyć do uosobionej w nim perfekcji i spełniać jego wolę. (3) W imię tego wyższego obowiązku mają poświęcić swe naturalne pragnienie,doznać jakichś rozrywek w doczesnym życiu. (4) Ta lojalność jest najważniejsza: należy miłować mężczyzny Tenisa bardziej niż tradycję narodową, zachowanie narodowego charakteru i narodowej kultury, nie wspominając już o narodowych cnotach.
Tak oto wygląda wiara, albo zarys doktryny, rozwin...
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Dla sprawy. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.