W 1962 roku młody i zdolny Antoni należał do ambitnej grupy brzeskich zapaleńców, którzy usiłowali stworzyć w swoim mieście centrum kultury zaangażowanej. Zapowiadali się wyśmienicie, byli piękni, zdolni, rozsadzała ich energia, apetyt na życie i wiara, że przed nimi wielkie wyzwania.
Rok 2002, dla porównania ta sama pora roku, wiosna.
Ten sam bohater po czterdziestu latach. Stojący nad grobem, przedwcześnie postarzały, ze zrujnowanym życiem osobistym, zawodowym. Wrak, meliniarz. Konfrontuje marzenia, ambicje, które kiedyś przyświecały mu w życiu i to, co z nimi zrobił. Próbuje dociec, jak to się stało i co było przyczyną upadku i ucieczki w nałóg. Jest zdegradowanym poprzez alkoholizm typem. Pod wpływem odtrucia organizmu, leczenia chemią, wewnętrznej walki z samym sobą, początkuje się zmieniać. Wykorzystuje wiedzę, tlące się jeszcze zdolności, w pewnym sensie odradza intelektualnie i, ku własnemu zaskoczeniu, rozwija wewnętrznie.
W ostatnich miesiącach życia postanawia namalować obrazy, które uwiecznią przynajmniej cząstkę tego, co przeżył. Chce - jak wielcy artyści - zaznaczyć swoja występowanie. Otwierają się przed nim tajemnice wykasowane poprzednio z chorej świadomości. Pragnie jednego – zrozumieć, czy jego zmarnowane życie jest i było komukolwiek potrzebne. Czy żył po coś, czy po nic na tym świecie. Czy Bóg, w którego jednak nie za szczególnie wierzy, miał wobec niego jakiekolwiek zamiary, czy zrobił sobie tylko żart powołując go przypadkiem do życia. Postanawia zmierzyć się z własnymi demonami, i za pomocą dobrze znanych książek, które czytał w swoim życiu wielokrotnie, docieka jak blisko mu do znacznych ludzi, którzy byli mu w życiu mistrzami, czy kiedykolwiek miał szansę stać się naprawdę wielkim. W malignie, pod wpływem używanych cały czas jako środków przeciwbólowych narkotyków, wymyka się w świat iluzji i dopatruje się w nim podobieństw do własnego losu.
Krystyna Januszewska w poprzednich książkach pokazała, że warto ją czytać.
Tym razem opowiada historię człowieka od A do Zet. Opowiada ją w pierwszej męskiej osobie, chodzi bowiem o malarza, który dokonuje rachunku sumienia, a może porachunków z własnym życiem. Żeńska wrażliwość Januszewskiej, miękkość obrazu świata zderza się z męskim charakterem bohatera obracającego się w żeńskim świecie, doświadczającego "babskich klimatów". Postaci pań wyśmienicie piórem Krystyny Januszewskiej namalowane tworzą świat według malarza. Wątki splatają się atrakcyjnie, pojawia się dawno nie widziana córka dość przypadkowej żony, wielbicielka Renoira, nawiązuje się bliski kontakt dający radość, ale też i między wierszami smutek straconego podzieleniem się czasu. Bez dydaktyki pojawia się refleksja, co warto, a czego nie warto...
Krystyna Kofta, autorka m.in.: Z monografii grzechów. Z dziennika 1978-1989
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Rozbitek@brzeg.pl. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.