"Panicz: "Był oto świeżym właścicielem Wodzewa, on jeszcze niepełnoletni, bo musiał czekać parę miesięcy dla podpisania aktu kupna. On, marzyciel, idealista, trochę łobuz i hulaka jest ziemianinem, i to błyskotliwe, urodziwe Wodzewo należy do niego. Zdobył je, bez trudu wszakże, bo od tego były kapitały, lecz zakochawszy się w nim przedtem, jak w ładnej kobiecie. Odczuwał zadowolenie bez granic i taki gwałtowny krzyk rozkoszy w piersi, iż zdawał się wołać, Hosanna! do niebios, do samego Boga. Widział przed sobą bezmiar świetnych horyzontów; szał wdzięczności dla całego świata za otrzymanie tego kawałka ziemi rozsadzał mu serce, które biło solidnym pulsem i rosło w olbrzyma. Przycisnąłby wszystkich i wszystko do swej wątłej piersi i całowałby i tulił całą ziemię. Lecz wyjazd z rodziną jego poprzednika, zgiełk, wrzawa, głośne pożegnania przygnębiły młodzieńca. Nie lubił wszystkich wyjazdów, czułych scen pożegnalnych bał się intuicyjnie, bo zbyt słabe miał nerwy i przeczuloną wrażliwość. Tu zaś sceny podobne właśnie się odgrywały. Służba dworska i chłopi żegnali dawnego dziedzica płacząc i wyrzekając na przemiany. Mijając ganek, ludzie ci patrzyli z pewnym lękiem na nowego pana, który "jakości po zagranicznemu wygląda i z niemiecka się nazywa". Lecz pomimo tych nieufnych spojrzeń pokornie całowano go w ręce, zginając karki przed jego smukłą postacią i wielkim brylantem na palcu. Denhoff przyjmował hołdy z przyjemnością, bolały go natomiast mniej przyjazne spojrzenia, lecz udawał, że ich nie widzi." wyśmienicie napisany romans. Romans tragiczny..."
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Panicz. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.