Książka długo oczekiwana. Pozwoli zobaczyć inny obraz – inny niż to, co pokazują media w kraju – trudu, wysiłku i poświęcenia polskich żołnierzy.
Waldemar Skrzypczak, generał broni rezerwy
Z Marcinem Ogdowskim w jego postrzeganiu wojskowej rzeczywistości Afganistanu nie za każdym razem się zgadzam, bo inaczej patrzy na nią żołnierz, a inaczej reporter. Książka ta jest jednak lekturą obowiązkową dla wszystkich, których interesuje codzienność najmocniej bojowej polskiej misji zagranicznej. Za każdą z liter tego niezwykłego Alfabetu kryje się poświęcenie, odwaga, bohaterstwo, obawa, radość czy smutek. Bo te właśnie uczucia są udziałem polskich żołnierzy podczas służby w Afganistanie.
Kpt. Marcin Gil, oficer prasowy 6 Brygady Powietrznodesantowej
Książka jest niesamowita. Zawsze chciałem wydać taki tekst. Nie pamiętam równie szczerego, a przy tym bezstronnego i sprawiedliwego reportażu. Relacja Marcina Ogdowskiego jest szczególnie ważna, bo dotyczy naszego udziału w misji w Afganistanie (tak, naszego, bo my wszyscy, cały naród, wysłaliśmy tam polskich żołnierzy). Ogdowski opisuje trudną rzeczywistość afgańskiej wojny. Intryguje wyjątkowym spojrzeniem na konflikt, dostrzega człowieka pod mundurem, burką, turbanem i nie pozostawia czytelnika obojętnym. Znajduje zrozumienie dla każdego, choć obnaża sporo ludzkich słabości. Jest przyjacielem naszych żołnierzy, wśród których przebywał i o których pisze jak o braciach. Delikatność i zrozumienie, np. W opisie sytuacji żon "misjonarzy", kontrastuje z brutalną prawdą o konsekwencjach wojny. Uczestniczył w patrolach, w których otarł się o śmierć, ale nie chełpi się doświadczeniami komandosa. Opowiada o strachu, nadziei, przyjaźni, a my poznajemy prawdziwego faceta, który sposobem bycia i swoją relacją zyskuje szacunek i zachwyt czytelnika. Prawdziwe mocne Dziennikarstwo.
Sławek Brudny, wydawca
Myślę, że byłbym kiepskim żołnierzem. Nienawidzę ścisłej hierarchii i bezwzględnego podporządkowania. Pewnie dlatego zamiast armii wybrałem studia socjologiczne, a później zawód dziennikarza. Lecz zainteresowanie wojskiem nie pozostało bez wpływu na to, co robię. To dlatego jako korespondent znalazłem się w Afganistanie, a wcześniej w Iraku. Tym, co w wojnie interesuje mnie najmocniej, nie są technologiczne aspekty militarnych operacji. W wojnie – tu trzeba nazwać rzecz po imieniu – pociąga mnie jej codzienność. Żołnierze nie tylko biorą udział w akcjach – częściej na nie czekają, korzystając z wątpliwych uroków bazy. A cywile nie zakopują się pod ziemię z intencją, aby wygrzebać się po wszystkim. Próbują jakoś żyć. I o tym starałem się pisać.
Marcin Ogdowski
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Zafganistanu.pl. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.