często można usłyszeć, że wydarzenia toczą się według jakiegoś scenariusza, iż życie pisze swój scenariusz oraz, że oto ktoś napisał wyśmienity scenariusz. A jeśli panuje także opinia, że na układy nie ma rady, pieniądze i władza leżą na ulicy i ażeby poprawnie wystartować w życiu, należy ukraść pierwszy miliard, to można też umownie przyjąć, iż otaczająca nas rzeczywistość to nic innego jak plan filmowy i dystrybucyjna gra według zróżnicowanych scenariuszy, co też ma miejsce w komediowej powieści "Człowiek pozbawiony cienia". Powstała ona dzięki przemianom roku 1989 i opowiada o konsekwencjach znalezionej na ulicy gotówki i krągłych stołów dla Jasia Kowalskiego (nie mylić z Jasiem Fasolą) i jego środowiska, które nie dość, że zmaga się z niedoborami, biurokracją, skutkami inflacji i kryzysem, to jeszcze musi to czynić w towarzystwie nieodgadnionej postaci bez cienia i w czasie, gdy politycy próbują uwolnić zasady działania niewidzialnej ręki, a prezydent wspomaga nawet lewą nogę. A zatem, czyżby rozpadł nam się jakiś człowiek i czy w jego odzyskaniu pomoże nam gruba kreska? Czy jest możliwa bezbolesna przemiana i to bez ofiar? A jeśli te są niezbędne, to czyje, jakie i poprzez kogo miałyby być poniesione? Czy wreszcie można o tym pisać humorystyczną powieść, która drwi nawet sama z siebie? Pytania te, wątpliwości i zmaganie się z zróżnicowanymi przypadłościami czynią z bohaterów często groteskowe postaci, a jednak stać kogoś na miłosne uniesienia, intrygi, byśmy wspólnie mogli z przyjemnością i zainteresowaniem śledzić nasze minione perypetie w niezliczonych scenach i sekwencjach rozpisanych na kartach tej filmowej powieści.
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Człowiek pozbawiony cienia. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.