Czego może obawiać się człowiek w sile wieku, w apogeum kariery zawodowej, kochający z wzajemnością swoją rodzinę, a nawet dwa psy, na które długo nie chciał się zgodzić?
Pewnie wielu przeciwności losu,najistotniej nieuleczalnej choroby, która odbierze mu radość życia, a potem samo życie.
Właśnie to przydarzyło się narratorowi tej książki. Od siedmiu lat zmaga się z ALS, śmiertelną chorobą neurodegeneracyjną o nieznanej etiologii.
Nie jest to krzepiąca kronika walki z chorobą, bo ALS to przeciwnik, z którym nie da się wygrać. Można tylko opóźnić nieuchronne.
To sfabularyzowana wizja metaforycznego tygodnia z życia chorego i jego rodziny. Niepozbawiona czarnego humoru opowieść o dziesiątkach znikomych czynności życiowych, którym zdrowi nie poświęcają cienia refleksji, a które stanowią codzienne wyzwanie dla chorego i jego otoczenia.
Opowieść o miłości, tęsknocie za dawnym życiem, o buncie i frustracji, o budzeniu się co dzień ze świadomością, iż może to być dzień ostatni. I o strachu przed tym, co czeka za ostatnim oddechem.
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Mały wielki tydzień. książka napisana jednym palcem. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.