"Jednak już poprzedniego dnia, tuż po przybyciu, poczułem, że i mną owładnął leniwy czar życia kąpielowego. Ten sam windziarz, milczący tym razem, bynajmniej nie z pogardy a z powodu szacunku, czerwony z radości, wprawił windę w ruch. Wznosząc się wzdłuż pionowego słupa, przebyłem ponownie to, co było onegdaj dla mnie tajemnicą nieznanego hotelu, gdzie, kiedy się przybywa jako turysta bez protekcji i znaczenia, każdy gość powracający do swojego pokoju, każda panienka schodząca na obiad, każda pokojówka mijająca te dziwacznie kręte korytarze, i młoda Amerykanka schodząca do sali obiadowej z damą do towarzystwa, obrzucają cię spojrzeniem, z którego nie wyczytasz nic z tego, czego byś pragnął. Tym razem, wręcz przeciwnie, odczuwałem leniwą przyjemność z jazdy windą w hotelu mi już znanym, w którym czułem się jak u siebie, gdzie ten jeden raz więcej dokonałem niezbędnej operacji, dłuższej i trudniejszej aniżeli wywrócenie powiek, a mianowicie polegającej na nadaniu przedmiotom duszy bliskiej nam w miejsce ich własnej duszy, która powodowała w nas niepokój. Czyż miałbym dzisiaj, mówiłem do siebie, nie podejrzewając nagłej przemiany duszy, która mnie jeszcze czekała, tułać się wciąż po nieznanych hotelach, w których jadłbym obiad pierwszy raz, gdzie przyzwyczajenie nie zabiłoby jeszcze, na każdym piętrze, przed każdymi drzwiami, straszliwego smoka, czuwającego nad zaczarowanym istnieniem; gdzie musiałbym się zbliżać do owych nieznanych pań, skupiających się w palace-hotelach, kasynach, na plażach, żyjących wspólnie, na kształt rozległych kolonii polipów." *** "Odnajdywałem przyjemność nawet i w tym, iż nudnemu pierwszemu prezydentowi tak chętnie było mnie spotkać; widziałem od pierwszego dnia łańcuchy lazurowych gór morza, jego lodowce i kaskady, jego wspaniałość i niebywały majestat – już w czasie mycia rąk, od samego wdychania, po raz pierwszy od tak dawna, jakże niepowtarzalnego zapachu mocno perfumowanych mydeł Grand-Hôtelu: zapach ten, należący równocześnie do chwili obecnej jak i do poprzedniego pobytu, dryfował pomiędzy nimi niby rzeczywisty czar swoistego życia, w którym wraca się do domu jedynie po to, by zmienić krawat. Prześcieradła na łóżku, nazbyt cienkie, nazbyt lekkie, nazbyt obfite, niemożliwe do podwinięcia, do utrzymania, wydymające się dookoła kołder w ruchomych zwojach, niegdyś żeby mnie zasmucił. Na niewygodnej i wzdętej krągłości swoich żagli kołysały jedynie idealne i wypełnione nadzieją słońce pierwszego poranka. Lecz ów poranek nie miał czasu się zjawić. Okrutna i boska występowanie zmartwychwstała tej nocy."
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Wahania serca- bezpłatny odbiór zamówień w Krakowie (płatność gotówką lub kartą). Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.