Najnowszy tom wierszy Andrzeja Kanclerza pt. Ludzie bez strychów odczytuję jako doniosły, wyrazisty głos człowieka autentycznie przejętego kształtem, który przybiera człowiek XXI wieku.Diagnoza autora jest równie prosta, co wyraźna - choruje zwłaszcza nasza pamięć: brakuje nam "strychów/ na których moglibyśmy przechowywać/ listy zdjęcia".
Współczesnym, "zabunkrowanym w betonie nomadom" pozostaje Internet, protezy pamięci i zmarszczki, które nauczyliśmy się już eliminować. Wobec tego wszelkiego protagonista nie jawi się jako sztubacki kontestator, jego postawę określiłbym raczej jako "nieutuloną zgodę", samotniczy akt zakreślający granice wewnętrznej wolności.
Podmiot tych wierszy oparcie znajduje w continuum mitu, który służy mu równocześnie za narzędzie wiwisekcji rzeczywistości społecznej. W tomie tym widoczna i słyszalna jest obecność topiki i dykcji Herbertowskiej, jednocześnie przy tym autor Ludzi bez strychów mówi głosem samoswoim, w pełni oryginalnym.
W uszach dźwięczy mi jeszcze "śląski blues" wygrywany na harmonijce: źródło, jak to widzę, wyobraźni, światopoglądu i języka Andrzeja Kanclerza.- Adrian Gleń
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Wiersze i historie do opowiadania. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.