Od pierwszego pełnego furii zdania po ostatni niedający się zapomnieć opis James Kelman prowadzi czytelnika w szaloną, hipnotyczną, rozdzierającą wnętrzności podroż do środka ciemności. Opowiedziana pełnym wulgaryzmów dialektem robotników Glasgow, pełna czarnego humoru i ironii, ta książka w gruncie rzeczy napisana jest krzykiem. Sammy, 38-letni bezrobotny mieszkaniec Glasgow, minimalny złodziejaszek, budzi się po dwudniowym ostrym piciu. Jego portfel zniknął, podobnie zresztą jak nowiutkie buty. Nagle pojawiają się funkcjonariusze i coś od niego chcą. Wdaje się z nimi w bójkę, pobity ląduje na dołku, w końcu zostaje wyrzucony na ulicę. Przypomina sobie kłótnię ze swoją dziewczyną, ale ona sama jakby zniknęła. Nie wygląda to wszystko korzystnie; powoli zresztą wszystko przestaje wyglądać, Sammy rozpoczyna tracić wzrok... Powieść Kelmana zdobyła prestiżową Man Booker Prize, budząc duże kontrowersje wśród samych jurorów; werdykt niektórzy krytycy nazwali „literackim wandalizmem". Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Jak późno było, jak późno. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.