Wojciech Mann po raz pierwszy opowiada o swojej młodości, przygodach z muzyką i muzykami i o tym, dlaczego nie został saksofonistą. Jakimi metodami Wojciech Mann odmładzał zajechane winyle$964 W jaki sposób grupie nastoletnich zapaleńców udało się ściągnąć do szarego PRL-u samych Rolling Stonesów$965 Gdzie w Warszawie można było otrzymać coke$966 I jakie to uczucie zaśpiewać przed wielotysięczną widownią ze Stevie Wonderem$967 Zwłaszcza jeśli największym sukcesem wokalnym w karierze Wojciecha Manna było wcześniej wykonanie pieśni "Zielony mosteczek" na lekcji śpiewu.
Z tej pełnej ciepłego humoru i nostalgii książki poznamy barwne opowieści o tym, co działo się za sceną wielkich festiwali i znanych koncertów, dowiemy się, jak przebiegały wizyty w Polsce gwiazd rocka i gigantów światowego jazzu oraz jak wyglądały początki radiowej Trójki.
Wojciech Mann przenosi nas w niezwykłe, prekursorskie dla rock and rolla czasy - kiedy słuchało się Radia Luxembourg, grupa The Animals bawiła się na warszawskich prywatkach a sprzęt w trakcie koncertów przyłączano do prądu przy pomocy zapałek.
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Rockmann, czyli jak nie zostałem saksofonistą. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.