"Nazywam się Marcin, lat 35. Jestem wysoki, przystojny, należycie zbudowany, dobrze wyekwipowany, inteligentny, dowcipny, wrażliwy, skromny itp., itd. Ogólnie całość zasługuje na niezwykle dużo lajków, zwanych swojsko polubieniami.
Ja także osobiście like it, i to choćby niezwykle! Postanowiłem zatem pisać pamiętnik. Niech moi potomni dowiedzą się, jak ważna, potrzebna i odpowiedzialna jest praca terapeuty, czyli moja pasja i trud powszedni." Dr Marcin, lat 35, rehabilituje, masuje i uzdrawia - najczęściej ciała i członki, ale czasem i dusze.
aczkolwiek ma tytuł doktora, pacjenci nazywają go masażystą albo panem Marcinkiem... Jednak on lubi swoją pracę, swych pacjentów i w ogóle swoje życie. I szczególnie kocha swojego synka, lat 5. Kobiety też, lecz związki różnie mu wychodzą i nie za każdym razem rozumie, dlaczego...
Szuka, próbuje i ma nadzieję, iż spotka kobietę swego życia. Najlepiej na rowerze. Marcin umie słuchać, myśleć, zmieniać zdanie, a czasem nawet uczy się na błędach - tych własnych i tych cudzych. Swoje obserwacje zapisuje i komentuje.
Bywa więc niezwykle śmiesznie lub tylko śmiesznie, czasem trudno albo trochę smutno. A potem znowu jest wesoło, czyli zupełnie jak w życiu. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Z pamiętnika masażysty, czyli nic, co ludzkie, nie jest mi (już) obce,798KS (5052904). Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.