Dziś nie ma już wątpliwości co do ewolucyjnego charakteru przemian, jakie nastąpiły w latach 1989-1990, a jakie rozpoczęły się latem 1980 r. Od fali strajków najpierw w województwie lubelskim, a potem na polskim Wybrzeżu i powstaniem 10-milionowego ruchu społecznego, a zarazem związku zawodowego "Solidarność". Demontaż systemu realnego socjalizmu właśnie wtedy rozpoczął się na korzystne i choć został nieco przyhamowany przez wprowadzenie stanu wojennego 13 grudnia 1981 r., to jednak nigdy już nie udało się go odwrócić ani definitywnie zatrzymać. Ten ewolucyjny charakter zmian ustrojowych zaważył na strukturze i kompetencjach władz III Rzeczypospolitej, a typowo na zdefiniowaniu urzędu prezydenckiego w tym systemie.
Od początku z prezydenturą był problem, ponieważ w związku z uzgodnieniami, jakie zapadły podczas rozmów krągłego Stołu i spotkań elit Solidarności i ówczesnych władz w Magdalence, urząd ten został niejako zarezerwowany dla reprezentanta strony rządowej gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Do jego wyboru doszło w warunkach ostrego konfliktu w środku obozu solidarnościowego, którego część spostrzegła, iż Jaruzelski nie będzie niczym więcej jak tylko stróżem i obrońcą struktur i ludzi ancien regime'u, a równocześnie zmianie uległy wewnętrzne i zewnętrzne uwarunkowania społeczne i polityczne. Władza poniosła dotkliwą klęskę w wyborach 4 czerwca 1989 r., by przeszła lista krajowa, która zapewniała mandaty ludziom władzy komunistycznej, trzeba było zmienić ordynację wyborczą podczas wyborów. Wyboru Jaruzelskiego na prezydenta dokonało Zgromadzenie Narodowe. Generał nie został wybrany w głosowaniu powszechnym. Jego mandat był nad wyraz słaby, a kompetencje wielkie.
Jak widać, koniec PRL i początek III RP został naznaczony swojego rodzaju oszustwem wyborczym i naznaczył też urząd prezydencki, który stał się odtąd i pozostał do dziś urzędem politycznym, sprawowanym poprzez reprezentanta określonego środowiska polityczno-finansowego, delegowanego na ten urząd poprzez to środowisko w głównej mierze dla obrony jego interesów. Ta zasada dała o sobie znać zarówno w przypadku Jaruzelskiego, jak i jego następców. Prezydent, choćby gdy kolejne wybory na ten urząd były już powszechne, nie stał się ponadpolitycznym reprezentantem narodu, pozostając emanacją określonego środowiska. Kolejne zmiany prawne wprowadzone poprzez małą konstytucję, a następnie poprzez ustawę zasadniczą z 1997 roku nie zmieniły tego stanu rzeczy. Zakres uprawnień i obowiązków prezydenta RP zawsze był "krojony" nie z myślą o budowie trwałej i zrównoważonej struktury władz, która określałaby także pozycję i kompetencje prezydenta w systemie władzy,najczęściej w związku z personalnymi cechami pierwszych prezydentów, które środowisko przeciwników politycznych próbowało w jakiś sposób ograniczyć, a środowisko wspierające rozwinąć... Ujawniło się to już w okresie prezydentury Jaruzelskiego i Wałęsy i naznaczyło prezydenturę ich następców.
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Prezydentura polska w pierwszych latach iii rp. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.