Chyba w każdym z nas drzemie prześmiewca, a pośmiać się można właściwie ze wszelkiego. Nie zapominając o sobie. Na kilka lat przed emeryturą zostałam bezrobotna. Mój zakład pracy przeniósł się w ramach globalizacji w tańsze rejony świata. Miałam więc okazję korzystać z "pomocy" biura pośrednictwa pracy i uczestniczyć w licznych podnoszących ducha kursach. Jedyny z nich pożytek, to pomysł napisania "Kilku nieznacznych bezrobotnych". Podczas pisania wplątała mi się między nich Agata Christie i w żaden sposób nie potrafiłam się pozbyć tej krwiożerczej istoty. Uparła się, że zostanie i ... Właśnie, że nie powiem. Zaciekawionych nakłaniam do przeczytania. Nie tylko o bezrobotnych. Pakiet pt. "Humor, satyra" składa się z wielu zabawnych tekstów.
Humor nieraz mruga do nas w nieprzewidzianych sytuacjach. Wymienię te, które szczególnie utkwiły mi w pamięci. Wydawałoby się, iż w cyrku powinien rozśmieszać klaun. Tymczasem mnie rozśmieszyli znudzeni tatusiowie z pociechami na kolanach. Nagle na arenie pojawiła się zgrabna artystka. Oczy tatusiów zalśniły, plecy się wyprostowały. A ja napisałam "Przeklętą karczmę". "Pan Fredek" powstał po przeczytaniu psychologicznego dzieła o wpływie rozmiaru biustu na psychikę. Przysięgam, iż nie bujam, chociaż nie pamiętam ani autora, ani tytułu jego wywodów. Pamiętam jedynie,idealnie się bawiłam, czytając i mam nadzieję, że lektura "mężczyzny Fredka" będzie jednakowo zabawna. O "Walce płci" nie będę się rozpisywać. Tytuł mówi sam za siebie. Geneza "Powtórki z Szekspira" sięga dzieciństwie. Uwielbiałam czytać "Czary Prospera". Karol Lamb streścił w nich dla dzieci dużo spośród sztuk obszernego Williama. Reszta zawartych w zbiorze "Humor, satyr" tekstów nie jest wcale milczeniem. Chociaż, oczywiście, można je przeczytać po cichu. Podśmiechiwanie się z władzy i urzędu było zawsze wdzięcznym tematem dla autorów. Ten niezbyt oryginalny temat podejmuje "Wywiad". Powstaje pytanie dlaczego autorka tak się samokrytykuje. Jest z tamtej epoki? Lubi się udręczać, zniechęcając czytelników do własnych tekstów? Na pierwsze pytanie muszę odpowiedzieć tak. A na drugie nie. Mam zamiar zachęcić ewentualnych czytelników do zwrócenia uwagi na wykorzystanie języka. "Wywiad" to są tak naprawdę dwa wywiady. W tym drugim nie pozostało napisane ani jedno słowo, którego nie było w pierwszym. Jest chyba oczywiste, iż nie powiem, co z tego wynikło. Zapraszam do lektury. Nie tylko tej sztuki. Napisałam ich więcej.
O zgodę na wystawienie trzech spośród sztuk, które wchodzą w zbiór "Humor, satyra" trzeba poprosić agencję ADiT, z którą podpisałam kontrakt. Są to "Powtórka z Szekspira", "Przeklęta karczma" i "Wywiad z mordercą".
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Humor, satyra. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.