Czego można spodziewać się, idąc do teatru na sztukę Ionesco? niewątpliwie nie tego, iż po opuszczeniu kurtyny aktor grający główną rolę zostanie znaleziony martwy w swojej garderobie. Nie najkorzystniejsza reputacja ofiary budzi niemało podejrzeń, jednak zeznania świadków wskazują, że nikt z obecnych w teatrze nie mógł popełnić tego morderstwa. Śledztwo utyka w martwym punkcie. Czy Joe Alex zdoła odkryć, kto odegrał główną rolę w tym spektaklu zbrodni?
IWONA MEJZA (KlubMOrd.com):
Sposób dokonania morderstwa nieraz wskazuje zabójcę. Gorzej, gdy okazuje się po przeanalizowaniu wszelkich potencjalnych zbiegów okoliczności, i możliwości osób zainteresowanych usunięciem z padołu ziemskiego danego osobnika, iż każda z tych osób ma niepodważalne alibi. Nieboszczyk jest, śledztwo trwa, wszyscy się spowiadają i nic.
Dwa wykluczające się tropy. Dwóch wykluczających się morderców i jeden niesamowity zbieg okoliczności. Gdyby Joe Alex nie wybrał się tego wieczoru do teatru, żeby w towarzystwie Karoliny Beacon i Beniamina Parkera obejrzeć „Krzesła" Ionesco, morderca cieszyłby się wolnością.
Wyjaśnienie było proste i zaskakujące, a równocześnie tak psychologicznie uzasadnione, że po przeczytaniu książki byłam pewna, iż innego mordercy nie mogło być. Jak za każdym razem u Joe Alexa idealnie skonstruowana intryga, co do minuty rozpisany przebieg wydarzeń. Umotywowane wszystkie posunięcia i niewiarygodnie proste rozwiązanie zagadki. Profesjonalna intryga w mistrzowskim wykonaniu. Ani jedno zdanie nie zostało napisane zbędnie. Książka nadal, po ponad pięćdziesięciu latach od pierwszej publikacji, wciąga od pierwszego zdania i trzyma w napięciu do samego końca.
ZUNIA (literatura.gildia.pl):
„Śmierć mówi w moim imieniu" to rzecz doskonale napisana, a do tego niebanalna. Zwykle dlatego, że już sam wstęp, stanowiący – nieprzypadkowe – odniesienie do Ionesco, przynosi refleksję nad kondycją ludzkiego istnienia i tragizmem egzystencji. Po takiej melancholijnej introdukcji następuje zawiązanie akcji, a więc morderstwo sensu stricto. Od tego momentu fabuła przyspiesza i nie zwalania ani na chwilę, wielokrotnie meandrując i wodząc czytelnika za nos. Jedyne, co zdradzę, to to, że przyjaciołom udaje się znaleźć sprawcę w ciągu jednej nocy i rozwiązanie okaże się nie dość że zaskakujące, to jeszcze boleśnie logiczne.
Stylistycznie, co tu dużo pisać, jest to efektownie napisana powieść. Rzadko zdarza się czytać kryminały tak bogate językowo i składniowo. Czy jednak po kimś, kto przełożył Szekspira (przekład nie tylko nadzwyczajny, lecz i kanoniczny), można spodziewać się czegoś innego?
MARZENA PUSTUŁKA (KlubMOrd.com):
Na mojej osobistej liście rankingowej ta książka Joe Aleksa stoi na samym szczycie. Złożyło się na to niemało powodów. Typowo stanowczo niebanalna jest sama intryga kryminalna. Rzadko się zdarza, aby w „zwykłe" morderstwo zamieszane było bezpośrednio tyle osób. Wszakże zamordowała jedna, ale inne walnie przyczyniły się do tego, by stać się głównymi podejrzanymi. Tylko wybitnym i nadprzyrodzonym wręcz zdolnościom Joe Aleksa zawdzięczamy, że sprawa ta została w końcu wyjaśniona. Pisząc nadprzyrodzonym, nie mam na myśli jakiejś magii, nasz detektyw myśli po prostu inaczej aniżeli większość ludzi – zauważa więcej, zwraca uwagę na szczegóły niewidoczne dla innych i potrafi wydobywać z nich nadzwyczaj logiczne wnioski.
Mam do tej książki stosunek osobisty. A było to tak: w okresie, kiedy pierwszy raz czytałam „Śmierć mówi w moim imieniu" chodziłam w liceum na dopełniające zajęcia z języka polskiego. Omawiano na nich wybitne dzieła literatury współczesnej, które z różnorodnych powodów nie mieściły się w obowiązkowym kanonie lektur. Między innymi, trochę czasu poświęciłyśmy znanej sztuce Ionesco „Krzesła". Jest to trudna sztuka, jej przesłanie jest niejasne, niezwykle dla młodego człowieka, jakim wtedy byłam. I wówczas wpadła mi w ręce książka Joe Alexa. Wierzcie albo nie wierzcie, lecz dopiero wtedy, gdy przeczytałam refleksje autora na temat tej sztuki (wypowiadane ustami Karoliny Beacon do Bena Parkera) omawiające koncepcje reżysera i grę aktorów, dopiero wtedy zrozumiałam tak naprawdę, co „autor miał na myśli". Krótko: „…myślę, że nie ma w niej nic dziwacznego. Mówi ona po prostu, iż życie ludzkie jest nonsensem, że do niczego nie prowadzi, niczemu nie służy, iż nikt nikogo nie zapamięta i nikt niczego nigdy nikomu nie wyjaśni". Żadna antologia współczesnej literatury nie potrafiła tego opisać w tak prosty i zrozumiały sposób.
AMEL V (lubimyczytac.pl):
Kolejna powieść Joe Alexa, którą z przyjemnością przeczytałem. Joe Alex, Ben Parker i Karolina Beacon idą na przedstawienie sztuki Ionesco „Krzesła" w londyńskim teatrze. Po spektaklu przenoszą się do Klubu Zielonego Pióra, aby podyskutować przy drinku. Nagle inspektor Parker otrzymuje wiadomość, że aktor, który gra główną rolę w sztuce został zasztyletowany w swej garderobie. Ben Parker zaprasza swojego przyjaciela Joe do udziału w przesłuchiwaniu podejrzanych. Każdy ma alibi i wydaje się, iż nikt nie mógł zabić, ale ktoś musiał to zrobić. Niezła Kobra.
Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane redakcji.
Książka ta jest jedną z ośmiu konwencjonalnych powieści kryminalnych, których bohaterem jest Joe Alex – detektyw-amator, a przy tym stuprocentowy angielski gentelman. W rozwiązywaniu kryminalnych zagadek pomaga mu Beniamin Parker, przyjaciel Alexa z czasów wojny, aktualnie oficer Scotland Yardu, oraz archeolog Karolina Beacon, przyjaciółka i muza pisarza. Wszystkie te nieprzeciętne powieści cechuje skrupulatnie nakreślona, trzymająca w napięciu akcja, chłodna logika kryminalnej zagadki, którą tytułowy bohater rozwiązuje posługując się jedynie dedukcją,, a także tytuł i motto zaczerpnięte z literatury starożytnej albo z angielskiej klasyki. Ich wielką zaletą jest również to, że są świetnie napisane – jest to po prostu dobra, ponadczasowa literatura, uwodząca czytelnika wartką narracją, nadzwyczajnymi dialogami, ciekawymi obserwacjami obyczajowymi i ciekawymi dygresjami. Wszystko to sprawia, że powieści z Joe Alexem w roli głównej ciszą się niesłabnącym powodzeniem wśród kolejnych pokoleń czytelników.
O AUTORZE. Joe Alex napisał osiem powieści kryminalnych ze sobą w roli głównej, Były to, kolejno: (1) Powiem wam jak zginał, (2) Śmierć mówi w moim imieniu, (3) Jesteś tylko diabłem, (4) Cichym ścigałam go lotem, (5) Zmącony spokój Pani Labiryntu, (6) Gdzie przykazań brak dziesięciu, (7) Piekło jest we mnie, (8) Cicha jak ostatnie tchnienie. Książki te przetłumaczono na kilkanaście języków, a ich łączny nakład wyniósł około sześciu milionów egzemplarzy. Joe Alex, to pseudonim literacki polskiego pisarza i tłumacza literatury angielskiej Macieja Słomczyńskiego (1922-1998). Był on również autorem dziesięciu innych powieści sensacyjnych, scenariuszy do trzech filmów kryminalnych („Zbrodniarz i panna", „Ostatni kurs", „Gdzie jest trzeci król?") i 18 spektakli telewizyjnych Teatru Sensacji.
Projekt okładki: Olga Bołdok.
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Śmierć mówi w moim imieniu. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.