Daniel C. Mattson kilkanaście lat angażował się w relacje homoseksualne. Droga poszukiwania szczęścia, spełnienia i wolności doprowadziła go z powrotem do Kościoła i życia w czystości. Na jego opowieść składają się własne przeżycia, splecione z odniesieniami do nauki Kościoła katolickiego o homoseksualizmie i czystości. Opowiada szczerze i solidnie, bez uników. Uczciwie i uniwersalnie pisze o samotności i zmaganiu. To zapis podróży przez życie – żeby wreszcie odnaleźć swoją prawdziwą tożsamość jako umiłowanego dziecka Bożego. Książka składa się z pięciu części.
W pierwszej autor opowiada historię swego życia. Pisze: Moje zmaganie z Bogiem i stanie się na pewien czas synem marnotrawnym. Opisuję, w jaki sposób ostatecznie pogodziłem te skłonności z wiarą w Boga i jak przechodząc przez „dolinę łez”, odkryłem, iż miejsce dla kogoś ze skłonnościami homoseksualnymi znajduje się w Kościele katolickim.
W drugiej części, bardziej filozoficznej, Mattson udowadnia, iż świat rozpaczliwie potrzebuje seksualnej normalności, zakorzenionej w odzyskiwaniu rzeczywistości. Wyjaśnia, w jaki sposób staliśmy się społeczeństwem odkrywającym własną tożsamość nie poprzez rzeczywistość,poprzez siłę własnych uczuć i emocji.
Trzecia część jest opisem własnych zmagań z życiem w czystości, które można praktykować jedynie dzięki łasce i mocy Bożej. Autor wyjaśnia: Musimy być dla siebie wyrozumiali, w pokorze uznając własne słabości. Sugeruję użyteczne kroki, które pomogły mi w życiu w czystości, i badam mądrość świętych, którzy wyprzedzili nas w drodze do wieczności, niezwykle tych, którzy sami zmagali się z praktykowaniem cnoty czystości.
Kolejna część poświęcona jest darowi przyjaźni i pokusie, jaki może on ze sobą nieść, szczególnie w kontekście osób o skłonnościach homoseksualnych: Kończę tę część omówieniem paradoksalnej prawdy,nawet samotność może stać się źródłem znacznej radości i pocieszenia.
Piąta, ostatnia część publikacji, zawiera refleksję nad kluczowymi wnioskami autora na temat cnoty pokory i wielkoduszności w życiu każdego, kto pragnie żyć w czystości. „Osoby o skłonnościach homoseksualnych „są wezwane do wypełniania woli Bożej w swym życiu i – jeśli są chrześcijanami – do złączenia z ofiarą krzyża mężczyzny trudności, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji” (KKK 2358). Są one „wezwane do czystości” i poniżamy je, myśląc, że nie są w stanie osiągnąć tej cnoty, która jest cnotą dla wszelkich uczniów. Jak wszyscy członkowie Kościoła, „mogą i powinny przybliżać się one – stopniowo i bezdyskusyjnie – do doskonałości chrześcijańskiej”, co jest powołaniem wszystkich ochrzczonych (KKK 2359). Te słowa Katechizmu są cenne, ponieważ wyrażają autentyczną miłość duszpasterską” – kard. Robert Sarah we wstępie.
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Dlaczego nie nazywam siebie gejem? jak zrozumiałem moją seksualność i odnalazłem harmonię. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.