Zbiór opowiadań Michaliny Domańskiej herbu Larysza (nad wyraz stary herb polski, wymieniany już przez Długosza) doskonałej polskiej pisarki po 1945 roku skazanej na zapomnienie, a dziś powoli znów inicjującej być czytaną. Zbiór posiada utwory: ‘fotografie mówią...’, ‘Oczy, które wiedzą...’, ‘Historia o duchach’, ‘Mateczka chrzestna’, ‘Powrót dziedzica’, ‘Wieść z tamtego świata’, ‘Ratunkowa akcja panny Joli’, ‘Vita nuova. Oto fragment pierwszego z nich: „Ciężkie zadanie zlecono porucznikowi Roliczowi, ciężkie i delikatne zarazem. Miał odwieźć żonie zabitego pilota znalezione przy nim dokumenty, papiery i pieniądze. Prosiła o to. Na pogrzeb ofiar strasznego wypadku przybyć nie mogła. Nagła wiadomość tak nią wstrząsnęła, iż dostała ciężkiej maligny i długo leżała w łóżku bez sił i przytomności. Bez niej pochowano obu oficerów: pilota i towarzyszącego mu rotmistrza – na cmentarzu wojskowym w mieście X..., w którego pobliżu spadli. Gdy ucichnie wojenna zawierucha, rodzina zabierze ich zwłoki. Tymczasem na pogrzebie byli tylko obcy. Odbył się z całą wojskową pompą, staraniem ułańskiego pułku, który wówczas stał w X... Po pogrzebie dowódca pułku wezwał do siebie porucznika Rolicza. Na stole leżały dwa pugilaresy, dwa zegarki, pierścionki, sygnety. To wszystko, co zostało po obu zabitych. Lotnik był tak zmiażdżony odłamkami aparatu, iż tylko z papierów ustalono tożsamość. Był to zamożny syn ziemiańskiej rodziny w Kaliskiem. Śmierć tragiczna uszanowała niezwykłą piękność drugiego. Ten, jak się okazało – pochodził z Białej Rusi i cała jego rodzina na razie znajdowała się za Kordonem. Rolicz wziął do ręki oba pugilaresy i inne kosztowności. – Miał je wręczyć razem żonie lotnika. Liczył pieniądze. Spomiędzy papierów lotnika, wysunęła się pocztówka, fotografia młodziutkiej, kobiety...”
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Fotografie mówią. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.