Kultura duchowa we wszelkich swych przejawach nie zadowalała się starą treścią i starą formą i poczęła szukać wszędzie nowych dróg, nic więc dziwnego, iż i kwestia religijna, będąca wyrazem najgłębszych tętn duszy ludzkiej, musiała w «nowożytnościach» innych dróg duchowych i dla siebie stworzyć drogę «nowożytną», żeby swą aktualnością scalić się w harmonijny zespół z innymi siostrzycami, aby łącznie wytwarzać «ducha» czasu... Oto w tym punkcie mamy psychologiczny zawiązek religijnego modernizmu i znakomite uzasadnienie jego nazwy. Wszędzie rozbrzmiewają hasła nowości, modernizmu; musi to hasło rozbrzmieć i w religii, inaczej, jak sądzili koryfeusze aktualnie potępionej teorii, świat współczesny odwróci się od «strupieszałej starzyzny» religijności. Poszli więc za hasłem nowości. Punktem ich wyjścia było przekonanie, iż dotychczasowa metoda nauczania wiary odstręcza nowożytnych ludzi od Kościoła, iż trzeba wniknąć więcej w duszę nowożytnego człowieka, przystosować się i w rzeczach wiary do jego pojęć, przepojonych żądzą «nowości», «aktualności». Dowcipnie, lubo drastycznie, scharakteryzował to pewien publicysta w czasopiśmie niemieckim «Der Katholik» (1907, 10 Heft, str. 386): «W Kościele upatrują zaniedbanego nieco wieśniaka, którego krawiec, szewc, fryzjer manikurą i pedikurą gruntownie winien ociosać, by się mógł w salonach sporego świata obracać. Ten wieśniak musi cywilizowanie, nowożytnie wyglądać, aby w krużgankach nowoczesnej Stoa nie podpadał. W tym stroju, tak szepcą pełni nadziei, zwycięży świat, a skoro mu wąsa z fantazją podkręcą, mogliby z berlińskim fryzjerem nadwornym Habym zawołać: Es ist erreicht!». Komiczne to jest i dosyć niesmaczne, ale, niestety, idealnie cechujące niektóre przejawy modernistycznych przekonań i usiłowań.
bezpłatny fragment:
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla O modernizmie. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.