Nowelki Zbójeckie można czytać bez obaw - na czytelnika nie czają się tu wnyki eksperymentów, happeningów i prowokacji. Jedyny zabieg formalny, na jaki pozwolił sobie autor to quasi-wierszowany zapis niektórych tekstów. Niezwykle bowiem, kilka z nich ma posmak balladowo-baśniowy, wszystkie natomiast oddają szacunek rzetelnemu realizmowi, czy może choćby naturalizmowi. Jakże jednak pisać o życiu bez Chagallowskiego humoru, jakże - pisząc - nie roześmiać się niekiedy czując zarazem grozę? Miasto, wieś, ziemski padół i Niebo - tutaj ograniczeń dla wyobraźni nie ma; czytelnik przekona się, iż nie ma tu ponadto żadnych barier czasowych - można zatem czytać, w jakiś też sposób bawić się czytając. Mirosław Sznajder (ur. 1946 r.) - zabłąkany w dziedzinę pisarstwa powodowacz duchów i cieniów, dodatkowo cieniów przeszłości, usadowiony jako tako w siodle czasu teraźniejszego. Związany niemal od urodzenia z Warszawą, co rusz rozstawał się z nią niecierpliwie wyruszając tu i tam w świat, także i po to, żeby dowiedzieć się, jak to jest gdzie indziej. Założył poetycką grupę ("Stajnia?), zdobył ostrogi polonistyczne na UW. Publikował swe utwory w prasie warszawskiej, almanachu "Iskier", recenzje w "Nowych Książkach" oraz "poprzez Grójecką" zbiór wspomnieniowych tekstów w wydawnictwie Spectrumpress. Aż nadto miał czasu, żeby - zaglądając światu w oczy - przekonać się, że nie należy uznawać za stracony czas, ten czas, który poświęca się ludziom, miejscom dawnym, innym. Prezentowany w Wydawnictwie e-bookowo zbiorek to utwory najnowsze, pisane trochę na przekór sobie. Próbują powiedzieć to i owo o czasie obecnym; o ludziach, sprawach i obyczajach znanych nam z codziennego obcowania - z rzeczywistością i jej cieniami. Jest współzałożycielem, no i członkiem grup literackich: Kalmar i Stajnia. Stajnia swojego czasu wspierała Forum Poetów w Hybrydach i współwytwarzała Konfederację Nowego Romantyzmu. Jego opowiadania ukazywały się w "Nowym Wyrazie", w "Sztandarze Młodych", "Głosie Pojezierza", a także w antologii "Iskier". Pisywał dodatkowo recenzje do "Nowych Książek". I unikał za wszelką cenę wiernopoddańczego podziwu nad pisaniem własnym, ale też nie padał przed ołtarzem literatury w ogóle - nie dlatego, żeby ją lekceważył, ale jako polonista miał, i ma wciąż jeszcze nieco rozeznania, że na tym gruncie obok rzeczy sporych pleni się dużo tandety. Nieobce były mu podejrzenia także i do własnego pisarstwa - skoro pisze się ani prawidłowo ani źle, to po co pisać? aktualnie wydaje z przyjaciółmi nieregularnik Rękopis, który w jakiś sposób bywa miejscem "spotkań" tekstów środowiska. A tak w ogóle, to więcej chyba pisze teraz wierszy, aniżeli opowiadanek.
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Nowelki zbójeckie - mirosław sznajder. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.