Niniejsze opracowanie nie wyraża stanowiska czy poglądów jakiejś instytucji (ani państwowej, ani społecznej) i nie jest konsekwencją pracy zespołowej czy zbiorowej. Jest ono zbiorem opinii człowieka, który spędził ponad 70 lat swego życia zawodowego w pracy w gospodarce na najwyższym jej ogólnopaństwowym szczeblu i studiach naukowych nad tą gospodarką.
Poglądy tu wyrażone opieram więc nie tylko na nabytej wiedzy na ten temat, lecz też na długoletniej praktyce i doświadczeniu wynikającym z bezpośredniego uczestnictwa w tych procesach. Przepracowałem bowiem ponad 35 lat w centralnych organach planowania i ponad 15 lat w studiach nad przyszłością, wykonywanych w Komitecie Prognoz „Polska 2000 Plus" Polskiej Akademii Nauk,, a także w charakterze indywidualnego eksperta, w tym również jako autor wielu prac przygotowanych na zlecenie organizacji międzynarodowych (m.in.
UNIDO, czyli Organizacji Rozwoju Przemysłowego Narodów Zjednoczonych, i Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ). Opracowałemdużo ekspertyz dla zagranicznych instytucji naukowych (w tym dla Węgierskiej Akademii Nauk).
W czasie tej pracy wyrobiłem sobie własny pogląd na niezbędną w naszych warunkach strategię przyszłego rozwoju Polski w jej gospodarce i przemyśle w obecnym 20‑leciu, tj. W latach 2020–2040. Stanowisko i propozycje tu wyrażone w wyraźny sposób odbiegają od oficjalnej, rządowej oceny obecnego stanu naszej gospodarki.
Uznałem więc, iż warto przedstawić je do rozważenia kolejnej generacji, która przejmuje nasze funkcje. Zdaję sobie również sprawę, iż ze względu na mój zaawansowany wiek (94 lata, gdy napisałem tę książkę) są to już ostatnie chwile na podjęcie próby sformułowania i wyrażenia tych poglądów.
A jestem już jednym z ostatnich przedstawicieli generacji, która w tych pracach uczestniczyła. Starożytni Polacy nazywali nas „ostańcami". Skłania mnie do tego także normalne ludzkie pragnienie pozostawienia czegoś po sobie.
nad wyraz ważną rolę odegrał jednak fakt, iż człowiek w moim wieku jest już w pełni niezależny od wszystkich nacisków politycznych, społecznych czy akademickich i pozostaje na nie wyjątkowo oporny.
A każdy z nas podlega im w czasie swojej aktywności zawodowej. Podzielam więc w całości pogląd Anny Romantowskiej, iż „starość to wolność. Młody człowiek bywa przewrażliwiony na swym punkcie. Zabiega o akceptację, uwagę.
Starość uwalnia od pogoni za sukcesem, od lęku przed tym, co o nas powiedzą". Mnie także nie zależy już na ocenie ani niniejszej pracy, ani mojej osoby jako jej autora. Mogę więc mówić aktualnie całą prawdę, bez jakichkolwiek zahamowań i ograniczeń.
A pisałem niniejszą książkę na ogół po to, aby wyrobić sobie samemu całościowy i najistotniej plastikowy pogląd na te problemy. W najistotniej ogólnym ujęciu niniejsza praca stanowi swoiste wyznanie mojej ekonomicznej wiary.
Wyrażam w niej stanowczy sprzeciw i krytykę wobec skrajnie doktrynerskiej i dogmatycznej wersji ekonomicznego neoliberalizmu, który zdominował u nas kompletnie koncepcję transformacji Polski i był bezkrytycznie wykonywany w zupełnie odmiennych warunkach niż te, gdzie doktryna ta dała najkorzystniejsze wyniki, czyli najczęściej w krajach najbogatszych.
Nie pasował więc zupełnie do naszej sytuacji wyjściowej. Istotą transformacji ustrojowej w Polsce, zrealizowanej w minionych 30 latach (1989–2019), był powrót do kapitalizmu. Niepodważalny jej sukces w zmianie ustroju nie może i – moim zdaniem – nie powinien przesłaniać jednak faktu, że zapłaciliśmy za to ogromną cenę.
W sferze realnej obok osiągnięć, czasem choćby o charakterze bezprecedensowym, przyniósł on bowiem wielkie straty i zniszczenia. Uważam wprawdzie, że w naszych warunkach transformacja była konieczna i nieuchronna, lecz – w mojej ocenie – nie musiała dokonać się tak wysokim kosztem społecznym, okupiona osobistymi dramatami milionów Polaków, gdyby nie popełniono w niej także znacznych błędów, czasem wręcz kardynalnych.
Wyjątkowo krytycznie oceniam w niej rolę „pijaru" (PR – skrót od nazwy angielskiej public relations, oznaczającej kształtowanie opinii publicznej). Dążono w nim do uzyskania za wszelką cenę społecznego poparcia dla poglądów na te przemiany i ich oceny prawidłowej z perspektywy interesu państwa i kolejnych rządów, partii politycznych oraz korporacji zagranicznych działających w Polsce.
Lansowane w ramach tego „pijaru" oceny są jednak kompletnie sprzeczne z prawdą, co staram się wykazać w dalszej części tekstu. Na tym tle próbuję nakreślić i sformułować moją własną koncepcję dalszego rozwoju państwa.
Jeżeli kogoś zainteresuje ta ekspercka sugestia strategii rozwoju gospodarczego Polski na obecne 20‑lecie, którą uważam za niezbędną, aby uniknąć katastrofy, i wynikająca z niej koncepcja polityki przemysłowej, to będę uważał cel niniejszej pracy za spełniony.
Serdecznie dziękuję moim recenzentom – profesorowi Tadeuszowi Klementewiczowi i profesorowi Pawłowi Kozłowskiemu. Szczególne podziękowania kieruję także pod adresem doktora Andrzeja Jakubowicza, który zgłosił mnóstwo cennych uwag do tekstu i pomógł mi w dopełnieniu czynności związanych z wydaniem monografii.
Sama praca i jej autor dużo zawdzięczają, podobnie jak w sytuacji kilku poprzednich moich książek, pomocy Pani Izabeli Zubko. Bez Jej zaangażowania publikacja ta mogłaby nie ukazać się w ogóle lub tylko w bardziej ułomnej postaci.
Serdecznie Jej za to dziękuję.
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Jak wyjść z chaosu i bezwładu. Propozycja strategii oraz polityki przemysłowej dla Polski. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.