Pisząc tamten strumień świadomości – bo tak trzeba go nazwać – nigdy nie przysłaniał mi cel, aby ujrzał on kiedyś światło dzienne. Cykl wylewania się tych historii na papier traktowałem w gruncie rzeczy jako formę terapii. Po długim czasie, kiedy udało się postawić ostatnią kropkę, kiedy myślałem, że zamknąłem pewien etap swego życia, zaczęła – na początku nieśmiało – przebijać się myśl o wypuszczeniu tego w świat… Jest to rozdział w moim życiu największych rozczarowań i bólów, a każdy z nich był tak mocny, że zapowiadał nieuchronny koniec świata. Rozdział największej romantyczności i uniesień. Rozdział, w którym to absolutnie nie wiedziałem, co ze sobą zrobić, jaką drogę wybrać i w jakim kierunku się rozwinąć. Niewątpliwie rozdział, w którym moje wnętrze nie było jeszcze ulepione, a przylepiało się do niego wszystko. Patrząc na to z perspektywy czasu, widzę, jak szczególnie byłem kruchy i samotny, tęskniący za czymś czego nie potrafiłem nazwać, za sztampami i wmawianymi sloganami: praca, kariera, miłość. A teraz myślę sobie, że warto to wszytko walić. Piotr Nerlewski - polski aktor teatralny i filmowy Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Opinie i recenzje użytkowników
Dodaj opinie lub recenzję dla Życie ciężko wchodzi bez popity. Twój komentarz zostanie wyświetlony po moderacji.